sobota, 10 lipca 2010

Ja chcę jak Zdzisław B.



Nie wiem, jak to się stało, ale od czasu umieszczenia na blogu ostatniego posta minął już ponad miesiąc. Przemieszczanie się z siatkami ulicami wielkiego miasta na trasie dom - praca i z powrotem w 40'sto stopniowym upale może wykończyć każdego, nie tylko 56-letnią babcię. Tak, tak, 1-lipca, dokładnie w 31-rocznicę ślubu szczęśliwie zostałam babcią. Jak jej się będzie żyło na tym najlepszym ze światów? Mam nadzieję, że będzie się umiała na nim znaleźć lepiej niż jej babcia, która od maja do dziś przebywała w stanie lekkiej depresji w jaki wprowadziło mnie zawiadomienie ZUS-u o mojej przyszłej emeryturze. Po trzydziestu latach pracy, w tym dwudziestu na najstarszej Polskiej Uczelni(no, już wiadomo gdzie mieszkam), raczej nie w charakterze sprzątaczki skoro ukończyłam studia, dzisiaj otrzymałabym od ZUS-u 1123 zł emerytury. Gdy dożyję i dopracuję 60-ciu lat - 1411 zł. Urodziłam się 1954 r.,należę więc do rocznika, który pierwszy będzie miał emeryturę liczoną według nowych zasad. I gdzie tu sprawiedliwość? Koleżanka z roku(chodziła do technikum, więc urodziła się w 1953r wykonująca podobną pracę do mojej, już jest na emeryturze, która wynosi 1700 zł.
A ty pracuj, pracuj, pracuj...

Myślałam, gorzej już być nie może, ale okazało się że może. Odwiedziłam bowiem niedawno kuzyna, prowadzącego od ponad dwudziestu lat legalny warsztat stolarski. Jego emerytura w chwili obecnej wyniosłaby 160zł, za jedenaście lat, gdy osiągnie on wiek emerytalny wyniesie niecałe 300 zł.
A mógł prowadzić warsztat na czarno i płacić sobie zamiast 900 zł
ubezpieczenie KRUS-ie. Po co dziadkowie a potem rodzice uczyli nas uczciwości?

Myślałam, że na emeryturze uzyskam wolność finansową i będę mogła szydełkować do woli (no i zajmować się wnukami oczywiście). Tymczasem, gdybym została na starość w moim apartamencie na jedenastym piętrze (tzw. mieszkanie rotacyjne z którego nie udało nam się wyjść), po opłaceniu, czynszu, prądu, gazu, telefonu, RTV, internetu (a jakże), będę w gorszej sytuacji niż Zdzisław B.. Nie starczy mi nawet na kajzerkę.
Nie pozostaje mi nic innego jak iść w jego ślady i zapisać się do Zespołu FF24 http://ff24.eu/sandzia.

Żeby zacząć poważnie w tym działać się zapisać muszę najpierw zarobić - za darmo nic nie ma. Działa tu tzw. marketing sieciowy - budujemy tutaj sieć konsumentów, wiec sama muszę też być konsumentem. Pensja z etatu ledwo mi starcza na przeżycie. Ale gdyby tak narobić, dużo podobnych szydełkowych kolczyków i sprzedawać je "za dychę?"