piątek, 19 marca 2010

Fresh Site Bonus



Fresh bez Sita i Bonusa.
(fot. z Archiwum "U")


Zgłosiłam się na konkurs w KurzeDomowej, i od dwóch dni zamiast wchodzić do Bloggera i edytować nowe posty, zatrzymuję się na Analitics i próbuję się przekonać, czy mi się to opłaciło. Co za raj dla mojej dedektywiej duszy.

Moja oglądalność wzrosła o całe 100%. Z pechowej trzynastki w środę, do 26 osób w czwartek. Ale dlaczego wzrosła, skoro KuraDomowa nie dość, że nie zamieściła linka do mojej strony to nawet nie przysłała mi potwierdzenia zgłoszenia?

Mam pięciu obserwatorów, ale dlaczego widzę tylko trzech?

Dlaczego na moją stronę trafił dotychczas nikt z Mazur? To już chyba zresztą raczej problem dla etnografa niż internauty. Pewno robią tam prawdziwe pisanki i kraszanki i nie chcą przebierańców.

Czy średnio 4,5 minuty, spędzone na stronie przez odwiedzających to mało czy dużo?

Z powyższego wyciągnęłam wniosek ogólny: Powoli posuwam się do przodu.
Mój lekki niepokój budzą natomiast dwa fakty:
- po pierwsze, ok 40%-owy współczynnik odrzuceń (po cholerę ktoś wchodził na moją stronę, by zaraz z niej uciec?);
- po drugie, źródła odwiedzin ze słowami kluczowymi: szydełko, schematy koszulek na jajka, ażurowe koszulki na jajka, schematy koszulek itd. A co będzie po świętach? Zero odwiedzin?

Gdy podzieliłam się swoimi wątpliwościami z Synkiem dobił mnie jeszcze bardziej, tłumacząc, że jest dobrze dlatego, że mam jako nowa strona "Fresh Site Bonus" i dlatego tak łatwo można mnie teraz znaleźć wpisując "szydełkowe koszulki na jajka", ale nie zawsze jest się młodym i pięknym i na fali.
Tego akurat nie musiał mi tłumaczyć.


Do Fresha dołączył Site, czekają na Bonusa.
(fot. z współpracującego Archiwum "U", bez zgody modela. Ale czy taki Młody Bóg trafi kiedykolwiek na stronę o szydełkowaniu?)


PS. Weszłam z samego rana w sobotę na Analytics i co? Same sukcesy.
Liczba odwiedzin na mojej stronie przekroczyła 200 osób. Mam oglądacza(-czkę) z Mazur. (Pozdrawiam Bartoszyce.)
Na Nakładce Mapy (Nie wiem dlaczego nie na mapie), na zachód od Polski zobaczyłam seledyn. Sława moich pisankowych koszulek przekroczyła granice Polski. Powędrowały siecią do Norynbergi(za Wit Stwosem?) i Stuttgartu.
Ja spałam a moja strona nie.

poniedziałek, 15 marca 2010

Oglądalność przede wszystkim


Reksio i jego ciotka Agatka oglądający się wzajemnie.
(fot. z "Archiwum U")


Komentarzy na moim blogu jak na lekarstwo, czyli tylko dwa. Jeden, to słowa wsparcia od od Syneczka,który chciał za ich pomocą zmusić mnie do powrotu na właściwe tory, drugi to potwierdzenie mojego zgłoszenia na konkurs u Antoniny. Już miałam zamiar pogrążyć się w Depresji (pogrążyć brzmi zdecydowanie lepiej niż popaść), gdy okazało sie że nie jest tak źle. Jestem oglądana!

Wczoraj miałam 42 wejścia na stronę. Czyż ten internet nie jest piękny?. Potrafiłam nawiązać duchowy kontakt, aż z tyloma osobami. A niektóre z nich zostały na mojej stronie aż po sześć minut. Czytały?. Teraz jadąc np przez Leczycę poczuję się od razu lepiej. Być może mieszka to przecież jakoś pokrewna mi dusza. Przez Świętochłowice na wszelki wypadek nie pojadę.

Nie czytały. Sądząc po drodze jaką dotarły do mnie, zapewne rozgryzały schematy "moich dzieci". Ale dobre i to.

Chcąc wyjść na przeciw oczekiwaniom odbiorców postanowiłam zwiększyć ilość ścieżek dostępu do mojej strony czyli zgłosić się jeszcze na jeden Pisankowy Konkurs. Przecież "szukajcie a znajdziecie".

Znalazłam. Na "KurzeDomowej". I to akurat teraz, po ogłoszeniu "Manifestu Rewolucyjnego". Przecież Moja Wrodzona Uczciwość nie pozwoli mi na to.

Jednak jak się chce, to wszystko można. Obeszłam swoją Wrodzoną Uczciwość bokiem. Przeczytałam dokładnie regulamin konkursu i nigdzie nie znalazłam zastrzeżenia, że Kury-Dysydentki nie mogą w nim startować. Zaryzykuję więc. Może nie prześwietlą mojego życiorysu.
A może będzie jeszcze lepiej. Może prześwietlą i dadzą nagrodę, by zbłąkaną kurzą duszyczkę przyciągnąć na powrót do właściwego kurnika.

sobota, 13 marca 2010

Kurom domowym ku przestrodze


Urodziłam się w określonym punkcie czasoprzestrzeni, a rodzice rodzice podarowali takie a nie inne geny. Ile zatem jest mojej winy w tym, że jestem jak jestem? Niewielka.
Musiałam jednak na tym najpiękniejszym ze światów Świecie, pożyć ponad pół wieku by to zrozumieć. Mój Wodzony Brak Pewności Siebie zdołałam zresztą przekonać do moich, skądinąd samodzielnych wniosków, dopiero po przeczytaniu książki "Geny i charakter".

Niedawno zatem dopiero przestałam się winić za to, nie jestem Kobietą Doskonałą. Nie chcę zatem dłużej gra roli:

a)opiekuńczej matki moich trojga dzieci(Synka, Syneczka i Córci);
b)żony wspierającej męża we wszystkich poczynaniach (naukowych i nienaukowych);
(na kochankę z racji wyglądu i posiadania trójki dzieci się nie załapałam, więc nigdy nie cierpiałam, że nie byłam dostatecznie czuła);
c)radośnie uśmiechniętej praczki i prasowaczki;
d)bezszelestnej sprzątaczki;
e)doskonałej kucharki;
f)automatycznej zmywarki;
g)wybitnego chemika, żeby nie powiedzieć Marii Curie-Słodowskiej.(Zawsze, czułam się winna wobec mojej Socalistycznej Ojczyzny, która zafundowala mi, cztero- i półletnie!
studia chemiczne na najstarszej polskiej uczelni. Tyle pieniędzy wydanych na marne.)

Czy to nie brzmi jak "Manifest rewolucyjny Kury Domowej"? Pewno by i brzmiało, gdybym ogłosiła go 20 lat temu. A muszę się przyznać, że już wtedy kiełkował on w mojej głowie. Nawet moja rewolucja miała swoją "Marsyliankę" - "Kurę" piosenkę śpiewaną przez Zespół Reprezentacyjny do słów Lluisa Llacha.
Ale, ale, czy hymn rewolucyjny Kur Domowych mogą śpiewać Koguty? To chyba jakaś podpucha? Czy aby te Koguty nie chcą, aby na pewno (w sposób bezbolesny0 zamienić swoich własnych Kur Domowych zamienić na mniej przechodzone egzemplarze?

Wątpliwości wątpliwościami, zwyciężyło we mnie jak zawsze Moje Wrodzone Poczucie Obowiązku (oczywiście znów wzmocnione in plus socjaistycznym wychowaniem). Przecież moje dzieci na świat się nie prosiły a zdecydowanie lepiej im na nim będzie, gdy w ich zbudowanym z wielkiej płyty Kurniku będzie i Kura(niekoniecznie domowa) i Kogut

A teraz? Cóż, nasz mały rodzinny świat wcale się nie zawalił.
Okazało się, większości z wyżej wymienionych ról nie muszę grać bo:

ad.a) Dwoje starszych dzieci (Synek i Córcia) i tak opuściło progi naszego mieszkania, a i Syneczek ukończył 18 lat i powoli staje się partnerem;
ad.b) Mąż walczący habilitacją, i tak nie zauważył spadku mojego zainteresowania swoją osobą;
ad.c)Zaczęłam kupować lepsze proszki i zmiękczacz do tkanin zamiast prasowania;
ad.d)"Naszą" część mieszkania zaczął sprzątać mąż, traktując to jako chwilowe powroty z Przestrzeni Krasu Kopalnego* do Realu .Do pokoju Syneczka, przezornie nie wchodzimy.;
ad.e)Gotuję jak najprostsze i najmniej czasochłonne obiady, bo tak właściwie to lubię gotować;
ad.f)Patrz d);
ad.g)Spokojnie czekam na emeryturę - proch i dynamit, nie mówiąc o pierwiastkach radioaktywnych odkryto już dawno. Czy aby na pewno dla szczęścia ludzkości?

* Kraina Krasu Kopalnego znajduje się na kontynencie Nibylandii. Od wschodu sąsiaduje z Krainą OZ, od północy i zachodu poprzez otwarte granice styka się z Polityką od południa zaś, replika muru chińskiego oddziela ją od tajemniczej krainy o nazwie Harlequinlandia.

Grunt to zaistnieć


"No, wreszcie mnie zauważył. Pobawimy się teraz w Berka". Rudek i Pumcia - powinowaci Agatki i Szafirka.
(fot. z "Archiwum P")


"Bloggerka" ..........
Czyż to nie brzmi dumniej niż dziewiarka, koronczarka, szydełkarka?

Moja duma została jednak narażona na szwank, gdy po wstukaniu w Googlach hasła "pisankowe koszulki na jajka" zamiast mojego bloga pojawił się Archiver(?) Allegro z 2006 r. Wprawdzie dotyczył on moich koszulek, ale gdzie się podziała Sandzia.blogspot.com?

Roztoczyłam przed synkiem wizję "naleśników z serem i bajerami" (Można kiedyś było takie zjeść w schronisku na Hali Łabowskiej) i zgodził się przyjść na konsultacje.

Naleśniki zostały w sferze wirtualnej. Dowiedziałam się natomiast, że najprostszą drogę do zaistnienia w internecie jest wchodzenie na inne blogi i fora internetowe, czytanie ich i sensowne komentowanie.
Wrodzona nieśmiałość, połączona z socjalistycznym wychowaniem (grunt to nie wychylać się) nie pozwoliła mi ot tak, wejść na czyjąś stronę i napisać:
"Cześć fajnego masz bloga" ale w końcu znalazłam tego czego szukałam. Bloga "U Antoniny" z konkursem pisanek. Zalogowałam się więc i zgłosiłam moje "Rustykalne dziury" do konkursu. Dlaczego "Rustykalne dziury" zostały wyróżnione? Otóż schematu do nich pani "F" nie podaje, choć, tez takie koszulki zrobiła. Jak widzicie - dość walki.

Oczywiście rejestracja też nie poszła mi po maśle. Bo "co to, do licha jest banerek, który mam zamieścić na swoim blogu" lub skąd nam wziąć adres strony z moją zgłoszoną do konkursu pisanką?

Z naleśnikami bym, po tym wszystkim jeszcze zdążyła, ale synek postanowił kuc żelazo póki gorące i zmusił mnie do zarejestrowania w programie partnerskim księgarni "Selkar"

środa, 10 marca 2010

"Z pamiętnika początkującej bloggerki"


Mieszkający obecnie w Niebycie kot Szafirek.
(fot. z "Archiwum U")

Drobna nieuczciwość ze strony zupełnie nieznanej mi osoby i taki zryw do przodu, jeśli chodzi o własny rozwój:

1. Nie dość, że dowiedziałam się wreszcie co to jest blog (czułam jak odstaję coraz bardziej od teraźniejszości), to jeszcze założyłam własny;

2. Wreszcie nauczyłam się rysować schematy wzorów szydełkowych;

3. Odzyskałam poczucie humoru, tkwiące we mnie od zawsze. Ostatnio jednak było ono przykryte grubą warstwą kurzu (na którym dodatkowo zagnieździły się roztocza, a gdzieniegdzie zaczął on nawet porastać mchem i nawet odkurzacz firmy Rainbow nie pomagał);

4. Odkryłam w sobie następny „półtalent” – półtalent literacki. Tego - sądząc po moim stosunku do wypracowań z języka polskiego w szkole - nie spodziewałam się po sobie zupełnie. Nagle pisanie zaczęło sprawiać mi przyjemność;

5. Głowę rozsadzają mi pomysły na kolejne posty . (Po raz pierwszy od dłuższego czasu, to co mi rozsadza głowę nie nazywa się: jaskrą, migreną, podwyższonym ciśnieniem ani nawet halnym. To "Pomysły na......"

6.Posty, i nie tylko posty. Wreszcie syn zdołał mi wytłumaczyć, co to są programy partnerskie (próbował to zrobić od dłuższego czasu) i jak można zarabiać pieniądze nie wychodząc z domu.

7. Być może założę własne forum internetowe. Forum dla „Starszych kobiet z siatkami”. Tu jednak musiałbym dotrzeć do pani Olgi Tokarczuk i zapytać o zgodę. Wszak to ona pierwsza złożyła hołd najbardziej reprezentatywnemu typowi kobiet mojego pokolenia.

Panie Boże!
Nasz Alfabet ma aż 24 litery. Pamiętaj, jak dbałam, by Tradycje Świąteczne nie zanikły. Spraw, gdy oklapnę znowu na dłuższy czas (lub popadnę w depresję, jak kto woli), by na mej drodze pojawiła się kolejna Pani Litera. Nie będę miała nic przeciwko temu, gdy dla odmiany będzie to Pan.
Noooo dooobrze już. Wszak Ty przecież wiesz wszystko, znowu chciałam być pazerna. Parę liter już przerobiłam. Tych nie musisz powtarzać.

Gdy ktoś zapyta mnie w najbliższym czasie, skąd czerpię pomysły na swoje dzieła, zarówno te szydełkowe i literackie, zapewne domyślacie się co odpowiem. Myślę jednak że nikt nie wpadł na w pełni poprawną odpowiedź.
Bo owszem, niektóre pomysły faktycznie zawdzięczam kolizjom z kolejnymi dużymi literami alfabetu. Większość pomysłów przychodzi jednak do mnie mnie sama. Przychodzi do mnie w nocy, gdy śpię. Gdy śpię , a moja pogrążona w głębokim śnie głowa spoczywa na poduszce wypełnionej plewami z kaszy gryczanej. Chcecie panie iść w moje ślady? Nic prostszego. Wystarczy kupić taką poduszkę. ( tu link do odpowiedniej strony.)

To co miało być „odpowiedzią na ...”, postanowiłam dzięki powyższemu przekształcić na „wstęp do ...”.
Wstęp do „Pamiętnika początkującej bloggerki”. Pamiętnik skierowany do "starszych kobiet z siatkami. Póki żyjemy nie dajmy się. Przecież życie jest piękne. Jak z resztą nie można się cieszyć z niego mając takiego kota jak mój?

No..... przyznam się. Znów chciałam minąć się z prawdą. Tego kota nie ma już na tym najpiękniejszym ze światów. Przebywa aktualnie w Niebycie. Teraz mam kotkę, ale nie jest tak fotogeniczna i zdecydowanie brak jej tej męskiej pewności siebie. Co tu zresztą mówić o pewności siebie, gorzej, to przecież kocia depresja.


Skłonna do depresji zimowych kotka Agatka.
(fot. z "Archiwum U")

W swojej działaności bloggerskiej mocno postanowiłam:

PO PIERWSZE - Nigdy, ale to przenigdy nie skasuję żadnego komentarza na mojej stronie;

PO DRUGIE - Nie będę psuła moich (a raczej rodzinnych)zdjęć, znakami wodnymi. Czy ktoś po przeczytaniu powyższego odważy się na skopiowanie ich bez mojej zgody? Gdyby jednak złodziejowi(wszak zazwyczaj nie mają ani czasu) nie chciało się czytać, i odważy się na skopiowanie to i tak suma sumarum , wyjdzie mi to na zdrowie (psychiczne).

poniedziałek, 8 marca 2010

Traumo precz!


Tęcza przeganiająca Traumę z Przeborskiego Parku Krajobrazowego na Zachód.
(fot. z "Archiwum U")

Skończyłam rysowanie schematów i pisanie przepisów na "moje dzieci". Każdy kto chce, może je sobie teraz skopiować na własny użytek. A zapewniam, że warto. Miarowe powtarzanie wzoru np. raz, dwa trzy (słupek); raz, dwa, trzy (słupek); raz, dwa, trzy (słupek), raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, (łańcuszek); raz, dwa, trzy (słupek)itd. brzmi jak mantra i wprowadza nas w stan koherencji serca o którym pisał Dawid Servan-Schreiber w książce "Zdrowiej" Komu nie będzie chciało sie robić może koszulki zakupić w sklepie internetowym mojego syna BRILI.
Skończyłam schematy mogłam powrócić do lektury wspomnianej książki. I co się okazało?
Że w prosty sposób mogę wyrzucić z mojej głowy negatywne emocje związane z ażurowymi koszulkami na jajka. (EMDR - odczulanie z zastosowaniem ruchu gałek ocznych oraz przeformułowanie negatywnych schematów poznawczych). Postanowiłam sprawdzić.
Weszłam na stronę pani "F", po kilku nieudanych próbach ( z powodu drżących rąk) dotarłam w końcu tam gdzie chciałam. Do schematu "Kwiatuszka". Zamknęłam oczy, 60 ruchów gałek ocznych (tam i z powrotem). Otwarłam - i odzyskałam jasność widzenia.

Przecież klony moich dzieci trafiły na doskonałą matkę zastępczą. Wszystkie jej dzieła są autentycznie piękne. Nie ma również żadnych " brzydkich plam w krajobrazie idealnym" komentarzy. Poza tym będą one mieszkały w domu z ogrodem, podczas gdy matryce z których powstały gnieżdżą się na jedenastym piętrze w wielkiej płycie. Jak mogłam być taka bezduszna. Zachowałam się jak pies ogrodnika. A kto chce grać taką rolę nawet w najpiękniejszej bajce (nie mówiąc już o życiu). Ja na pewno nie chcę. Wyleczyłam się.
Najwyższa pora skorzystać z rady Biednego Ojca z książki R. Kiyosaki "Bogaty ojciec, biedny ojciec"

Głęboki ażur - przepis


Tym sposobem dotarłam do ostatniej koszulki - do Ażuru. Jak już wspominałam dla początkującej szydełkarki stanowić ona będzie największe wyzwanie. Dla mnie również stanowi problem gdy chodzi o zwięzły i jasny opis nie mówiąc o schemacie.

Początek - kółeczko złożone z ośmiu oczek łańcuszka:

1 rząd(słupki podwójne) - 10 słupków przedzielonych trzema oczkami łańcuszka; W
przypadku tego wzoru istotne staje się jednak sposób
zamknięcia rzędu; po dziesiątym słupku robimy dwa oczka
łańcuszka,
Wbijamy szydełko w pierwszą dziurkę rzędu i robimy słupek
pojedynczy;

Tym sposobem na początku drugiego rzędu znajdujemy się nie nad słupkiem a pośrodku łańcuszka.

2 rząd(słupki podwójne)- 2 słupki zrobione nad oczkami łańcuszka; pięć oczek
łańcuszka; uchwyt(półsłupek nad łańcuszkowym fragmentem rzędu
pierwszego); pięć oczek łańcuszka; dwa słupki nad kolejnym
fragmentem łańcuszkowym rzędu poprzedniego; pięć oczek
łańcuszka .....

Tym sposobem otrzymaliśmy zaczątek podłużnych pasków idący ku górze:

3 rząd (słupki pojedyncze) - słupki nad słupkami; jedenaście oczek łańcuszka; słupki
nad słupkami, jedenaście oczek łańcuszka ...........
4 rząd (słupki pojedyncze) - słupki nad słupkami; dziesięć oczek łańcuszka: słupki
nad słupkami, dziesięć oczek łańcuszka ...........
5 rząd (słupki pojedyncze) - słupki nad słupkami, sześć oczek łańcuszka; uchwyt
(chwytamy za pomocą półsłupka łańcuszki obu poprzednich
rzędów); sześć oczek łańcuszka; słupki nad słupkami;
sześć oczek łańcuszka ........
6 rząd (słupki pojedyncze) - słupki nad słupkami; dwanaście oczek łańcuszka; słupki
nad słupkami, dwanaście oczek łańcuszka ...........
7 rząd (słupki pojedyncze) - słupki nad słupkami; jedenaście oczek łańcuszka: słupki
nad słupkami, jedenaście oczek łańcuszka ...........
8 rząd (słupki pojedyncze) - słupki nad słupkami, sześć oczek łańcuszka; uchwyt;
sześć oczek łańcuszka; słupki nad słupkami; sześć oczek
łańcuszka ........
9 rząd (słupki pojedyncze) - słupki nad słupkami; jedenaście oczek łańcuszka; słupki
nad słupkami, jedenaście oczek łańcuszka ...........
10 rząd (słupki pojedyncze) - słupki nad słupkami, sześć oczek łańcuszka; uchwyt;
sześć oczek łańcuszka; słupki nad słupkami; sześć oczek
łańcuszka ........
11 rząd - pięć oczek łańcuszka; uchwyt(nad sześcioma oczkami rzędu
poprzedniego); sześć oczek łańcuszka; uchwyt(nad
kolejnym sześcioma oczkami rzędu poprzedniego); sześć
oczek łańcuszka; uchwyt (pomiędzy słupkami rzędu
poprzedniego);
sześć oczek łańcuszka .........
..
Skończyliśmy. Wciągamy kordonek wstążkę, sznureczek .......

niedziela, 7 marca 2010

Paski podłużne - przepis


Uff! Chyba jednak zrezygnuję ze schematów i ograniczę się do przepisów. Pisanie idzie mi zdecydowanie łatwiej niż rysowanie. Służę natomiast radą, gdyby ktoś czegoś nie zrozumiał:

Początek - kółeczko złożone z ośmiu oczek łańcuszka:

1 rząd(słupki pojedyncze)- 14 słupków;
2 rząd(słupki pojedyncze)- 2 słupki wbite w jeden słupek poprzedniego rzędu, trzy
oczka łańcuszka, 2 słupki wbite w trzeci słupek rzędu
poprzedniego, trzy oczka łańcuszka, 2 słupki wbite w piąty
słupek rzędu itd.;
Tym sposobem otrzymaliśmy zaczątek siedmiu podłużnych pasków:
3 rząd (słupki podwójne) - słupek nad słupkiem, drugi słupek wbity pomiędzy pierwszy i
drugi słupek rzędu poprzedniego trzeci wbity w słupek,
cztery oczka łańcuszka i powtarzamy, słupek nad słupkiem...
4 rząd (słupki podwójne) - słupek nad słupkiem, pięć oczek łańcuszka i powtarzamy ...
5,6,7 rząd (sł. podwójne) - słupek nad słupkiem, sześć oczek łańcuszka i powtarzamy.
8 rząd (słupki podwójne) - słupek nad słupkiem, pięć oczek łańcuszka i powtarzamy ...

Kolejne rzędy można w dowolny sposób modyfikować (słupki pojedyncze lub podwójne, tak by koszulka okrywała całe jajko:

9 rząd - słupek wbity w pierwszy słupek poprzedniego rzędu, pięć
oczek łańcuszka, słupek wbity w trzeci słupek paska
poprzedniego rzędu, pięć oczek łańcuszka, słupek wbity nad
słupkiem ........
10 rząd - pięć oczek łańcuszka, uchwyt (półsłupek nad oczkami
łańcuszka rzędu poprzedniego), pięć oczek łańcuszka, uchwyt
..
Skończyliśmy. Wciągamy kordonek wstążkę, sznureczek .......

Paski poprzeczne - schemat


Wzór ten polecam na początek działalności koszulkowej, jest najłatwiejszy do korekty. Jest banalny a przecież też piękny.
Początek: kółeczko złożone z ośmiu oczek łańcuszka;
1 rząd(słupki podwójne)- 8 słupków przedzielonych czterema oczkami łańcuszka;
2 rząd(słupki pojedyncze)- słupek nad słupkiem, trzy słupki nad oczkami łańcuszka - co daje w sumie 32 słupki pojedyncze;
3 rząd (słupki podwójne) - 16 słupków przedzielonych czterema oczkami łańcuszka wbite w co drugi słupek poprzedniego rzędu - razem 16 słupków podwójnych;
4 rząd(słupki pojedyncze) - słupek nad słupkiem, dwa słupki nad oczkami łańcuszka, co daje w sumie 48 słupków;
5 rząd(słupki podwójne) - 16 słupków przedzielonych czterema oczkami łańcuszka wbite w co trzeci słupek poprzedniego rzędu - razem 16 słupków podwójnych;
6 rząd (słupki pojedyncze) - słupek nad słupkiem, dwa słupki nad oczkami łańcuszka, co daje w sumie 48 słupków;
7 rząd (słupki podwójne) - 16 słupków przedzielonych czterema oczkami łańcuszka wbite w co trzeci słupek poprzedniego rzędu - razem 16 słupków podwójnych;
8 rząd (słupki pojedyncze) - słupek nad słupkiem, dwa słupki nad oczkami łańcuszka, co daje w sumie 48 słupków;
9 rząd (słupki pojedyncze) - słupki pojedyncze przedzielone pięcioma oczkami łańcuszka, wbite w co trzeci słupek poprzedniego rzędu;
10 rząd - 5 oczek łańcuszka, uchwyt półsłupkiem nad łańcuszkiem poprzedniego rzędu.
Uwaga!
Po 8 rzędzie proponuję zrobić przymiarkę. Założyć koszulkę na manekin (raczej wydmuszkę, nie surowe jajko, które może nie wytrzymać nacisku))i gdyby to co piszę powyżej okazało się za mało można słupki pojedyncze w 9 rzędzie zamienić na podwójne oraz zwiększyć ilość oczek łańcuszka zarówno w 9 jak i w 10 rzędzie.
Dla porządku podaję również schemat:

Rustykalne dziury


Poczatek: kółeczko złożone z ośmiu oczek łańcuszka;
1 rząd - 8 słupków pojedynczych przedzielonych trzema oczkami łańcuszka
2 rząd(słupki pojedyncze)- słupek nad słupkiem, trzy słupki pojedyncze nad oczkami łańcuszka - co daje w sumie 32 słupki pojedyncze;
3 rząd - słupki pojedyncze przedzielone czterem oczkami łańcuszka, wbite w co drugi słupek poprzedniego rzędu - razem 16 półsłupków pojedynczych;
4 rząd (słupki pojedyncze) - słupek nad słupkiem, dwa słupki nad oczkami łańcuszka, co dałoby w sumie 48 słupków, wzór ten wymaga jednak podzielności przez pięć, dlatego dwa razy, zamiast dwóch słupków słupków musimy zrobić trzy (najlepiej p[o przeciwnej stronie roboty)
Tym sposobem osiągamy właściwy obwód jajka i możemy zająć się właściwym wzorem:


Pisanka ta bierze udział w zabawie blogowej u Antoniny:

sobota, 6 marca 2010

Kwiatuszek - schemat


Poczatek: kółeczko złożone z ośmiu oczek łańcuszka;
1 rząd - 8 słupków podwójnych przedzielonych czterema oczkami łańcuszka;
2 rząd(słupki pojedyncze)- słupek nad słupkiem, trzy słupki pojedyncze nad oczkami łańcuszka - co daje w sumie 32 słupki pojedyncze;
3 rząd - słupki pojedyncze przedzielone czterem oczkami łańcuszka, wbite w co drugi słupek poprzedniego rzędu - razem 16 półsłupków pojedynczych;
4 rząd (słupki pojedyncze) - słupek nad słupkiem, dwa słupki nad oczkami łańcuszka, co daje w sumie 48 słupków;
Tym sposobem osiągamy właściwy obwód jajka i możemy zająć się właściwym wzorem:

Siateczkowe dziurki - schemat


Poczatek: kółeczko złożone z ośmiu oczek łańcuszka;
1 rząd - 8 słupków pojedynczych przedzielonych trzema oczkami łańcuszka
2 rząd(słupki pojedyncze)- słupek nad słupkiem, trzy słupki pojedyncze nad oczkami łańcuszka - co daje w sumie 32 słupki pojedyncze;
3 rząd - słupki pojedyncze przedzielone czterem oczkami łańcuszka, wbite w co drugi słupek poprzedniego rzędu - razem 16 słupków pojedynczych;
4 rząd (słupki pojedyncze) - słupek słupkiem, dwa słupki nad oczkami łańcuszka, co daje w sumie 48 słupków;
Tym sposobem osiągamy właściwy obwód jajka i możemy zająć się właściwym wzorem:



Naciągamy kosulkę na jajko i gdy wszystko się zgadza i koszulka pasuje w ostatni rząd wciagamy kordonek(sznureczek zrobiony z kordonku lub wstążkę - co kto woli)

Ażurowe koszulki na jajka - schematy

Pani"F" miała rację, znacznie trudniej jest rysować schematy niż tworzyć nowe szydełkowe dzieła. Minęło kilka dni od ostatniego wpisu a schematów jak nie ma. Fakt nie ma też odwiedzajacych nie liczac najmłodszego syna, który wpisał się dodajac mi otuchy. Jednak dziś sobota, i jak tego nie zrobię, będzie znaczyło że znów się poddałam.
Góralką jestem niestety tylko "po kądzieli". Gdyby nie ten fakt, zapewne masz bilans medalowy Zimowych Igrzysk olimpijskich wyglądał by inaczej. Nistety domieszka niegóralskiej krwi sprawiła, że zamiast biegać na nartach, chodzę - i to tylko z kijkami. ( Oczywiscie mogę to robić tylko wtedy gdy nie chodzę z siatkami.)
Przeczytałam kiedyś w gazecie, że pół godzinny spacer z kijkami cztery razy w tygodniu zaspokaja tygodniowe zapotrzebowanie na endorfiny. Ja, nie dość że chodzę ostatnio codziennie, to dziś zafundowałamm sobie dwugodzinny rundę. Zdecydowanie przedawkowałam. Przedawkowałam i pomogło. Ruszyłam z miejsca.
Na wypadek, gdyby na moją stronę, trafił ktoś rzeczywiście zainteresowany schematami, każdej koszulce poświęcę odzielnego posta.