sobota, 13 marca 2010
Kurom domowym ku przestrodze
Urodziłam się w określonym punkcie czasoprzestrzeni, a rodzice rodzice podarowali takie a nie inne geny. Ile zatem jest mojej winy w tym, że jestem jak jestem? Niewielka.
Musiałam jednak na tym najpiękniejszym ze światów Świecie, pożyć ponad pół wieku by to zrozumieć. Mój Wodzony Brak Pewności Siebie zdołałam zresztą przekonać do moich, skądinąd samodzielnych wniosków, dopiero po przeczytaniu książki "Geny i charakter".
Niedawno zatem dopiero przestałam się winić za to, nie jestem Kobietą Doskonałą. Nie chcę zatem dłużej gra roli:
a)opiekuńczej matki moich trojga dzieci(Synka, Syneczka i Córci);
b)żony wspierającej męża we wszystkich poczynaniach (naukowych i nienaukowych);
(na kochankę z racji wyglądu i posiadania trójki dzieci się nie załapałam, więc nigdy nie cierpiałam, że nie byłam dostatecznie czuła);
c)radośnie uśmiechniętej praczki i prasowaczki;
d)bezszelestnej sprzątaczki;
e)doskonałej kucharki;
f)automatycznej zmywarki;
g)wybitnego chemika, żeby nie powiedzieć Marii Curie-Słodowskiej.(Zawsze, czułam się winna wobec mojej Socalistycznej Ojczyzny, która zafundowala mi, cztero- i półletnie!
studia chemiczne na najstarszej polskiej uczelni. Tyle pieniędzy wydanych na marne.)
Czy to nie brzmi jak "Manifest rewolucyjny Kury Domowej"? Pewno by i brzmiało, gdybym ogłosiła go 20 lat temu. A muszę się przyznać, że już wtedy kiełkował on w mojej głowie. Nawet moja rewolucja miała swoją "Marsyliankę" - "Kurę" piosenkę śpiewaną przez Zespół Reprezentacyjny do słów Lluisa Llacha.
Ale, ale, czy hymn rewolucyjny Kur Domowych mogą śpiewać Koguty? To chyba jakaś podpucha? Czy aby te Koguty nie chcą, aby na pewno (w sposób bezbolesny0 zamienić swoich własnych Kur Domowych zamienić na mniej przechodzone egzemplarze?
Wątpliwości wątpliwościami, zwyciężyło we mnie jak zawsze Moje Wrodzone Poczucie Obowiązku (oczywiście znów wzmocnione in plus socjaistycznym wychowaniem). Przecież moje dzieci na świat się nie prosiły a zdecydowanie lepiej im na nim będzie, gdy w ich zbudowanym z wielkiej płyty Kurniku będzie i Kura(niekoniecznie domowa) i Kogut
A teraz? Cóż, nasz mały rodzinny świat wcale się nie zawalił.
Okazało się, większości z wyżej wymienionych ról nie muszę grać bo:
ad.a) Dwoje starszych dzieci (Synek i Córcia) i tak opuściło progi naszego mieszkania, a i Syneczek ukończył 18 lat i powoli staje się partnerem;
ad.b) Mąż walczący habilitacją, i tak nie zauważył spadku mojego zainteresowania swoją osobą;
ad.c)Zaczęłam kupować lepsze proszki i zmiękczacz do tkanin zamiast prasowania;
ad.d)"Naszą" część mieszkania zaczął sprzątać mąż, traktując to jako chwilowe powroty z Przestrzeni Krasu Kopalnego* do Realu .Do pokoju Syneczka, przezornie nie wchodzimy.;
ad.e)Gotuję jak najprostsze i najmniej czasochłonne obiady, bo tak właściwie to lubię gotować;
ad.f)Patrz d);
ad.g)Spokojnie czekam na emeryturę - proch i dynamit, nie mówiąc o pierwiastkach radioaktywnych odkryto już dawno. Czy aby na pewno dla szczęścia ludzkości?
* Kraina Krasu Kopalnego znajduje się na kontynencie Nibylandii. Od wschodu sąsiaduje z Krainą OZ, od północy i zachodu poprzez otwarte granice styka się z Polityką od południa zaś, replika muru chińskiego oddziela ją od tajemniczej krainy o nazwie Harlequinlandia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytam Pani słowa i czuję się jakbym miała mieć podobną sytuację za paredziesiąt lat ;) zaczynam przygodę z szydełkiem, blogiem, póki co nie mam ćwierćwiecza, mam wspaniałego męża i 5-miesięczną córeczkę, pasjonują mnie robótki ręczne i kombinowanie, chciałabym nauczyć się robić takie cudeńka :) Gratuluję Pani zapału i tworzenia takich dzieł :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń