sobota, 13 marca 2010

Grunt to zaistnieć


"No, wreszcie mnie zauważył. Pobawimy się teraz w Berka". Rudek i Pumcia - powinowaci Agatki i Szafirka.
(fot. z "Archiwum P")


"Bloggerka" ..........
Czyż to nie brzmi dumniej niż dziewiarka, koronczarka, szydełkarka?

Moja duma została jednak narażona na szwank, gdy po wstukaniu w Googlach hasła "pisankowe koszulki na jajka" zamiast mojego bloga pojawił się Archiver(?) Allegro z 2006 r. Wprawdzie dotyczył on moich koszulek, ale gdzie się podziała Sandzia.blogspot.com?

Roztoczyłam przed synkiem wizję "naleśników z serem i bajerami" (Można kiedyś było takie zjeść w schronisku na Hali Łabowskiej) i zgodził się przyjść na konsultacje.

Naleśniki zostały w sferze wirtualnej. Dowiedziałam się natomiast, że najprostszą drogę do zaistnienia w internecie jest wchodzenie na inne blogi i fora internetowe, czytanie ich i sensowne komentowanie.
Wrodzona nieśmiałość, połączona z socjalistycznym wychowaniem (grunt to nie wychylać się) nie pozwoliła mi ot tak, wejść na czyjąś stronę i napisać:
"Cześć fajnego masz bloga" ale w końcu znalazłam tego czego szukałam. Bloga "U Antoniny" z konkursem pisanek. Zalogowałam się więc i zgłosiłam moje "Rustykalne dziury" do konkursu. Dlaczego "Rustykalne dziury" zostały wyróżnione? Otóż schematu do nich pani "F" nie podaje, choć, tez takie koszulki zrobiła. Jak widzicie - dość walki.

Oczywiście rejestracja też nie poszła mi po maśle. Bo "co to, do licha jest banerek, który mam zamieścić na swoim blogu" lub skąd nam wziąć adres strony z moją zgłoszoną do konkursu pisanką?

Z naleśnikami bym, po tym wszystkim jeszcze zdążyła, ale synek postanowił kuc żelazo póki gorące i zmusił mnie do zarejestrowania w programie partnerskim księgarni "Selkar"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz