poniedziałek, 15 marca 2010

Oglądalność przede wszystkim


Reksio i jego ciotka Agatka oglądający się wzajemnie.
(fot. z "Archiwum U")


Komentarzy na moim blogu jak na lekarstwo, czyli tylko dwa. Jeden, to słowa wsparcia od od Syneczka,który chciał za ich pomocą zmusić mnie do powrotu na właściwe tory, drugi to potwierdzenie mojego zgłoszenia na konkurs u Antoniny. Już miałam zamiar pogrążyć się w Depresji (pogrążyć brzmi zdecydowanie lepiej niż popaść), gdy okazało sie że nie jest tak źle. Jestem oglądana!

Wczoraj miałam 42 wejścia na stronę. Czyż ten internet nie jest piękny?. Potrafiłam nawiązać duchowy kontakt, aż z tyloma osobami. A niektóre z nich zostały na mojej stronie aż po sześć minut. Czytały?. Teraz jadąc np przez Leczycę poczuję się od razu lepiej. Być może mieszka to przecież jakoś pokrewna mi dusza. Przez Świętochłowice na wszelki wypadek nie pojadę.

Nie czytały. Sądząc po drodze jaką dotarły do mnie, zapewne rozgryzały schematy "moich dzieci". Ale dobre i to.

Chcąc wyjść na przeciw oczekiwaniom odbiorców postanowiłam zwiększyć ilość ścieżek dostępu do mojej strony czyli zgłosić się jeszcze na jeden Pisankowy Konkurs. Przecież "szukajcie a znajdziecie".

Znalazłam. Na "KurzeDomowej". I to akurat teraz, po ogłoszeniu "Manifestu Rewolucyjnego". Przecież Moja Wrodzona Uczciwość nie pozwoli mi na to.

Jednak jak się chce, to wszystko można. Obeszłam swoją Wrodzoną Uczciwość bokiem. Przeczytałam dokładnie regulamin konkursu i nigdzie nie znalazłam zastrzeżenia, że Kury-Dysydentki nie mogą w nim startować. Zaryzykuję więc. Może nie prześwietlą mojego życiorysu.
A może będzie jeszcze lepiej. Może prześwietlą i dadzą nagrodę, by zbłąkaną kurzą duszyczkę przyciągnąć na powrót do właściwego kurnika.

3 komentarze:

  1. Świetny blog.Znalazłam go po haśle "koszulki na jajka" ale mam zamiar zostac na dłużej niż wielkanoc. Liczę na posty robótkowe bo szukaminspiracjii ale uwielbiam też czytac wynurzenia ciekawych ludzi a taką osoba przecież pani jest. Chyba jesteśmy równolatkami (mam 49 lat)Nie blogguję, zaczynam walkę z drutami i szydełkiem po wieeelu latach przerwy(czasy liceum)
    A teraz z innej beczki - jeszcze nie oglądałam sklepu synka a szukam kogoś kto zrobiłby mi markery do robótek na drutach, takie tanie, z plastikowych koralików ale żeby sie nie "czepiały" robótki.Może syn by sie podjął? potrzebuję 16 szt tj. po cztery w czterech kolorach. Chętnie nawiąże kontakt emailowy.
    Alina
    jogi45@interia.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. O jak miło! Drugi niewymuszony komentarz i to akurat do tego postu. Jestem nieco starsza od pani, ale teraz to nie ma już takiego znaczenia jak na początku naszego życia, gdy 7 lat stanowiło wieczność.
    Okazuje się jednak, że nie nadążam nawet w tym co naprawdę lubię, bo nie mam pojęcia co to są markery.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś oglądana - nawet z niewielkim opóźnieniem
    ;)
    Życzę Ci powodzenia w rozwoju sztuk wszelkich!
    Marcin

    OdpowiedzUsuń