sobota, 17 kwietnia 2010
Moje ogrody
Otwarta "na wciąż" brama do moich ogrodów.
(fot. z Archiwum "U")
O ile do zrealizowania marzenia o niewielkim domku byłam zawsze daleko, otaczające go ogródki już posiadam. W moim mieszkaniu na jedenastym piętrze, przez przypadek mam aż dwa balkony, i jestem również współwłaścicielką niewielkiej działki 60 km od miejsca stałego zamieszkania (Tak, tak, zgadza się. 20 km od Kasiny Wielkiej.) Poszukując zdjęć do mojego bloga w fotograficznym archiwum męża (wszystko w godnym pozazdroszczenia porządku) postanowiłam wybrać co ładniejsze zdjęcia roślin i zrobić z nich galerię.
Mój balkonowy ogródek.
(fot. z Archiwum "U")
Ponieważ zachęcona zachwytami siostry odwiedziłam niedawno stronę Cztery pory roku w Siedlisku wiedziałam, że musi to być galeria zrobiona za pomocą programu SIMPLEVIEVER, żadna inna. Nie pozostało nic innego jak znów zwabić do domu synka. Potrzebna był spory garnek jarskiej fasolki po bretoński i sernik "domek", ale w końcu przyszedł.
VIEVER to on może i jest ale SIMPLE? Po całodniowej drodze przez mękę Mam!. Mam to co chciałam.
No prawie to co chciałam.
Zrobiłam bowiem odpowiednią fotograficzna ilustrację do moich balkonów, ale fotografii nie udało mi się jednak ustawić w takiej kolejność by stanowiły one logiczną całość. Musiałabym je wyrzucić i wprowadzać w takiej kolejności jak mi odpowiada, a na to już dzisiaj siły. Zrobię to gdy nabiorę wprawy w poruszaniu się po programie.
Jak widać z Moich Balkonów, moją działalność ogrodniczą, tak jak w całe moje życie cechuje oszczędność. Kupuję małe iglaki, które w ciężkich warunkach rosną bardzo powoli i obsadzam je roślinami, które mnożą się bardzo łatwo i są również odporne na przesuszanie a więc różnymi skalniakami. Do tego wyjątkowo odporne na wysokie temperatury rośliny z czerwonymi liśćmi jak koleus i szczawik. W jesieni jednemu koleusowi zawsze daruję życie i biorę go na przechowanie do domu(wyjątkowo dobra odmiana)i na wiosnę mnożę. Jeśli chodzi o żółto kwitnący szczawik, to kupuję na wiosnę jeden, i każdą chcący i niechcący odłamaną gałązkę wtykam gdzie się da. Mnoży się bez żadnego ukorzeniacza. Mam też inne odmiany szczawika wyrastające z bulwek i cebulek. W tym kwitnący na różowo szczawik, też z czerwonymi liśćmi na niższej półce na zdjęciu. Z bordowym kolorem szczawika i koleusa pięknie kontrastuje jasna zieleń ozdobnego oregano. Ma ono dodatkowo tę zaletę, że można je stosować w kuchni.
Moimi ulubionymi kwiatami balkonowymi są dzwonki i fuksje. Dzwonki białe i fioletowe. Podobno są to odmiany pokojowe i początkowo zimowałam je w domu, ale gdy tylko udało mi się je rozmnożyć schowałam na zimę tylko po jednym egzemplarzu. Okazało się potem, że na wiosnę te zostawione na balkonie lepiej wyglądają niż te w zimujące w domu. Przez kolejne lata zostawiałam je więc na balkonie i mało brakowało a w tym roku straciłabym białego bezpowrotnie. Ale w końcu pokazały się wątłe listeczki i chyba uda mi się go jeszcze odchuchać, ale rozmnażać tym roku nie mama z czego.
Jeśli chodzi o fuksje to po próbach stworzenia kolekcji różnych odmian zostałam przy jednej, najstarszej, mającej już dobrze ponad 10. Po zimie spędzonej w piwnicy z małym oknem, nawet bez zmiany ziemi obsypuje się co roku pięknymi purpurowymi kwiatami. Z niewiadomych powodów żadne mszyce się jej nie imają.
PS.
Przeprasza właściciela bramy. Nie mam pojęcia skąd i dokąd prowadzi, a naszym archiwum znalazła się prawdopodobnie z powodu kamienia z którego została wykonana.
Przepraszam również SIMPLEVIEVERA. Podobno to nie on sprawiał kłopot a założenie konta na Yahooo!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz